malina |
A ja myślę, żeby sojusz podzielić na trzy okręgi bojowe: grupę A (centrum) oraz grupy B (Pn/Wsch) i C (Pd/Zach)... Każda grupa miałaby swojego dowódcę, który odpowiadałby przed koordynatorem. 2-3 największe osady w grupie odpowiedzialne były by za produkcję offa a reszta za deffa. W lżejszych przypadkach ataków, stawianie defa byłoby zadaniem grupy, w której znajduje się atakowana osada. W poważniejszy przypadkach angażują się wszystkie grupy... Myślę, że dowódcy grup łatwiej mogliby wyłapać graczy, którzy nie udzielają się, a i odległości w ramach "terytoriów" znacznie by się zmniejszyły, skracając tym samym czas reakcji wojsk. Taka myśl na początek, do dopracowania, o ile znalazłaby uznanie... |